Z pamiętnika kozaka cz.12


11 listopada 2019, 19:25

Dzień 5

Postanowiłem się nie odzywać i skupić na tym by pracować nad sobą i zbierać informacje o miejscu gdzie jedzie i podjąć próby by zrozumiała na co się porywa. Rozmawiałem z przyjaciółką, moja dobra przyjaciółka z którą znamy się jak lyse konie i przeżyliśmy dużo ciężkich i fajnych chwil, zawsze odbiera, odebrał i tym razem, pogadaliśmy o tamtym miejscu bo była tam dwa lata, powiedziała że to wszystko nie wygląda tak kolorowo, poprosiłem ja by napisała o jej o tym, lecz nic to nie dało specialnie, choć każda próba i każda jedna rzecz zrzuca ciężar z mojego zamawiania się że nie zrobiłem wszystkiego by uświadomić ja w tym że trzeba to dokładnie przemyśleć i zaplanowac.

Miałem się nie odzywać tak? Nie wyszło nie potrafię do niej nie pisać nie potrafię nie myśleć o niej, teraz mam niedobór wszystkiego co jest jej, słów, pisania, obecności, zdjęć.. Wszystkiego, porozmawialismy dzis trochę trochę podpisaliśmy lecz widzę w jej wiadomościach że dalej to jest za świeże i ma mnie jeszcze dość, że potrzebuję więcej czasu a ja wypisuje i wypytuje jak głupi, przede wszystkim muszę zmienić to by nie pisać by serio dać jej czas i czekać aż to ona poczuje mój brak, poczuje tęsknotę i smutek za tym że nie ma mnie obok, jeżeli w ogóle poczuje i  nie próbuje się tych uczuć wyzbyć.
Nie mówi o nich a mnie na samą myśl gryzie w środku, męczą mnie wizję i koszmary poprzednich dni, mój mózg pracuje szybciej ode mnie ciągnąc za tym moje cialo i duszę które oddają ból wysyłany z głowy.
Robię co się da by nie myśleć o niej non stop ale nie umiem, kurwa nie umiem, postanowiłem rzucić alkohol na jakiś czas i wrócić do treningow do końca tego tygodnia mam nadzieję że zacznę.
Wieczorem ma napisać mi dłuższą wiadomość w której opiszę rzeczy o które jej pytałem dziś w ciągu dnia, te dotyczące naszej relacji też, czekam na ten moment z niecierpliwością i nuta obawy.

Czekałem i czekałem im bliżej wieczora tym miałem więcej najróżniejszych myśli, co napisze na co się zdecyduje, co myśli i jaki ma plan.

Wieczorem wziąłem kąpiel, czekając palac fajki i słuchając pezeta. Ta chwila przeciagala się w nieskończoność. Postanowiłem nie czekać, wtedy ona przysłała wiadomość. Wyłączyłem internet i dopiero ja przeczytałem bojąc się co tam zobaczę. Chlonolem zdanie za zdaniem czytając ta sama wiadomość jakies 8 razy. Poczułem szczęście poczułem ulgę po tym jak to przeczytałem, uśmiechnąłem się pierwszy raz od naszego "rozstania". To była pierwsza noc w której mi się nie śniła, w której nie miałem koszmarów, gdzie nie budzilem się co 15 minut. Do jutra.

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz