Z pamiętnika kozaka cz.14
12 listopada 2019, 01:15
Dzień 7
Jak to mówią wszedłem, zobaczyłem, zakupiłem - bilet na PKS w poniedziałek kupiony, róże w kwiaciarni zamówione, na miejscu będę koło 12 zdąży już wstać i wtedy działamy! Zaraz do pracy, do niedzieli stoję ciurkiem bo jeszcze muszę odłożyć chajs na pierścionek, mam już taki upatrzony w kruku, te z aparta jakieś takie fiucz, a ona jest tradycionalistka i ceni prostotę, największy problem mam z palcem bo za chuja nie pamiętam rozmiaru, wiem że wchodził mi na palca tego większego od małego, serdeczny?
No to pojadę i powiem żeby dała coś pomiędzy to napewno na któryś trafię.
Od rana miałem dobry humor, w pracy też nie było źle, po tym wszystkim o czym rozmawialiśmy byłem pozytywnie nastawiony na najbliższą przyszłość.. W pracy na wieczór dostałem rewelacyjna informacje, być może uda się zrobić duży krok do przodu w swoim życiu, jutro się wszystkiego dowiem, to chyba koniec pozytywów na ten dzień, w ciągu dnia wysalekm jej piosenkę która przerobiłem na swój tekst, myslalem że to trochę ociepli nasze stosunki, ale po jej całym dniu nie pisania i dość chłodnej reakcji na to wszystko nie wiem czy w ogóle zauważa to że się próbuje starać, zadzwoniłem do niej na wieczór, kolejny raz zimna, kolejny raz ani jednego ciepłego słowa od niej, same suche informacje wyciągane na siłę, mimo moich usilnych starań na jaką kolwiek jej czuła reakcje.. Nic, tylko że telewizor pochłania jej czas, że się nie wyspała przez kota, że gówno w dupie. Nic zero, to mnie już podk*rwilo i zjeb*lo cały dobry humor, oczywiście na noc. Rozmawiała ze mną jak bym był obcym, tak się czuję, chu*owo, nie miło i nieczule. 0 zero ku*wa jakiejs pozytywnej relacji miłego słowa niczego, nawet jak nie do kolegi. Ch*jowe to jest i źle się z tym czuję, bo co trochę próbuje się podnieść próbuje coś zrobić to ona gasi moje pozytywne myśli o tym wszystkim. Powtórzę jest mi z tym ch*jowo i uważam że można dać z siebie minimum żeby chociaż powiedzieć,. Jestem zmęczona KOTKU, pogadamy jutro, dziękuję Ci za tą piosenkę to. Było mega mile i uśmiechałam się przez to pol dnia. 21 jeba*ych słów po których bym czuł się zupełnie inaczej. To nie, umie odpisać że nie jest zboczona że nigdy nie będzie i k*rwa cała resztę rzeczy i że telewizor miała czas oglądać, bo taki to zjadacz czasu, ale w końcu go ma a żeby ku*wa napisać coś miłego to nie ma czasu, nie można zareagować na coś nowego miłego tak samo milo, nie po co, na ch*j.. Zirytowalem się skończyłem ta rozmowę i ku*wa pisze to bo muszę to z siebie wyrzucić.
Jak mam szukać siły do tego by to naprawiać jak szukać siły do tego by być miłym, jak tego szukać jak mimo mówienia jej o uczuciach i cieple od niej już chyba z 20 raz przez te najgorsze siedem dni w życiu nawet nie próbuje tego zrobić.
To mnie odsuwa, to gasi mój zapał, to gasi moje uczucie które gdzieś tam w środku się do niej tli mimo tej zajebistej ulewy emocji nad nami. Masz jakiś pomysł? Wewnętrzne ja mówi że nie ma i kolejny raz dostaje liścia i siada grzecznie w ławce. Nie napisze do niej jutro, nie zadzoenie, nie odezwę się, pier*ole. Niech siedzi i nad tym myśli może do niej dotrze że jest dla mnie zimna mimo że się staram to wszystko naprawić i łagodzić po tym wszystkim, ja widzę to że chce walczyć i to robię, a ona chyba tego nie chce. A mi już się nie chce więcej o tym dziś myśleć.
Nie słucha mnie, mam wrażenie że mówię o tym do ściany, że moje słowa po jednym dniu znikają z jej głowy..
To kolejny raz gdzie mam wątpliwości do jej słów, do tego że to przetrwa i ze ona kocha i jej zależy. W taki sposób? Chyba nie chce żeby tak jej zależało. Małe gesty krótkie słowa, tyle zmieniają a tak bardzo ich nie potrafi wmówić i napisać. Aż tyle to kosztuje?
Na teraz myślę że czas może zweryfikować to, ale na tą negatywna stronę, chciałbym się pomylić. Idę próbować spać, boli mnie brzuch i znowu mam to uczucie w okolicach klatki, takie samo jak było we mnie w najgorszych momentach, nie ma dnia gdzie tego nie czuję mocniej lub lżej, chyba nie tak to powinno wyglądać, a może tak powinno być?
Dobrze ze seriale i yt jest na topie i nie ma żadnych zaległości, w uczuciu robią jej się coraz większe. Tyle. Na dziś skończe to pierd*lenie bo mógłbym to wylewac do rana, tylko po co by się gorzej wku*iwic, wszystkiego się odechciewa..
Dodaj komentarz