Z pamiętnika kozaka cz.2
10 listopada 2019, 18:28
Czy pamiętasz swoje pierwsze spotkanie z kobietą o której teraz mówisz? Oczywiście. Tego nie da się zapomnieć mimo wszystko jak wtedy to wyglądało. Zaczynał się weekend, organizowałem u siebie w domu, a w zasadzie pod nim, bo w piwnicy którą przerobiłem kiedyś na miejscówkę do robienia imprezek. Kolega z pracy poprosił mnie o to czy dało by radę zrobić tam imprezę, wtedy dobrze z nim żyłem choć kontakt później po skończeniu razem pracy jakoś naturalnie się rozpadł. Mniejsza, wtedy na tej imprezie pojawiła się Ona, była przyjaciółką dziewczyny koleżki któremu to organizowałem. Do dziś pamiętam jak wyglądała.. Obcisła mała czarna idealnie kontrastowała z jej białymi włosami, mocnym makijażem i podkreślonymi ustami. Choć wcześniej miałem zupełnie inny typ urody, jej specyficzna uroda i spowodowało moje szybsze bicie serca. Wiedziałem, że jest wolna i wiedziałem, że jej przyjaciółka miała cichy plan nas zesfatac, no więc i ja przyjąłem ta taktykę, proponując jej odrazu drinka, do którego wlałem znacznie większą ilość alkoholu niż wszystkim pozostałym. Początki naszej rozmowy były standardowo o wszystkim i o niczym, z każdym następnym drinkiem jednak rozmowa między nami była coraz częstrza i jakoś bardziej trafiliśmy na siebie w tym tłumie prawie nieznajomych mi osób. Mijał wieczór, na imprezie pojawiła się moja znajoma z którą miałem wtedy dobry kontakt i dzielilem między nie ten czas, co widziałem że zbytnio nie przypadło do gustu ani jednej ani drugiej, lecz nikt wtedy ode mnie nie mógł nic wymagać w końcu byłem sam.
Wieczór dobiegal końca a ludzie wykruszali się z imprezy, zostało kilka ostatnich osób w tym Ona. Dowiedziałem się, że mieszka dobry kawałek drogi ode mnie więc zaproponowałem jej, że może zostać u mnie na noc, miałem dwa łóżka, nie chciałem żeby była w nie komfortowej sytuacji. Zdecydowała się zostać, we mnie pojawiły się różne myśli, ale nie chciałem wtedy analizować, zostaliśmy sami, spędziliśmy czas na rozmowie i.. Pocalunkach. Do niczego innego tej nocy nie doszło. Nigdy taki nie byłem i nigdy nie zrobiłem czegoś takiego na pierwszym spotkaniu z kobietą jeszcze do tego poznana kilka godzin wcześniej, to nie sprawiło by mi żadnej frajdy oprócz chwilowego zrzucenia ciśnienia. Obiecałem jej i przyjaciółce, że się nią zaopiekuje i nie stanie się jej nic złego.
Zaciekawiła mnie, chciałem ją lepiej poznać, była wtedy bardzo młoda i niewinna bo miała niecałe 18 lat.. delikatna, malutka i uśmiechała się cały czas w swój specyficzny sposób zamykając przy tym kompletnie oczy. Jej niewinne spojrzenie powiedziało mi dobranoc, Ona przytulona zasnęła na mnie, a jej ciepło i zapach pamiętam i czuję jak by to było chwilę temu.
Dodaj komentarz